środa, 7 marca 2012

Costume Jewerly

Kto raz trzymał w rękach lub założył biżuterię Costume ten już więcej nie spojrzy na biżuterię z sieciówek.
Ma to słabe i mocne  strony-biżuteria z sieciówek jest tania, łatwo dostępna, jest modna.
Można po prostu wejść kupić bo pasuje do nowej bluzki.
Jest też słabej jakości, nijaka, połowa miasta ją nosi, szybko przestaje być modna.
Pamiętacie sówki? jelonki i inne zwierzątka? Albo szał na kolczaste naszyjniki?
Ile trwał? Bardzooo krótko.
A biżuteria Costume ma to coś, jakiś rzucony urok..Raz spojrzysz i koniec, człowiek a właściwe kobieta przepadł.
Biorąc do ręki moje okazy zastanawiam się czy nosiła je gwiazda kina np Liz Taylor.. może przesadzam, a może nie :)
Biżuteria Costume była bardzo popularna w latach 40-50, tak doskonale imitowała drogocenne klejnoty że często była wykorzystywana do dużych produkcji filmowych.
Stać było na nią praktycznie każdą kobietę, mogła poczuć się ja gwiazda.
Olbrzymie brosze, bogate bransolety, kolie a często wszystko naraz ozdabiało eleganckie kostiumy, sukienki.
Dzisiaj sporo ludzi ja kolekcjonuje i oczywiście nosi, mam nadzieje  że wszyscy kolekcjonerzy mają takiego hopla na tym punkcie jak ja :) Jakiego? przecierają ją specjalną ściereczką, trzymają w przepastnych szufladach(oczywiście zapakowaną w pudełeczka, szkatułki itp)
Hopel polega też na wyciąganiu ja z owych szuflad, pudełeczek i oglądania, wpatrywania się, zachwycania, oglądania po raz tysięczny przez lupę- i to jest bardzo dziwne ponieważ jest to biżuteria raczej pokaźnych rozmiarów.Dalszym etapem jest schowanie z powrotem.
Fanatyczka taka jak ja raczej jej nie założy na codzień - boi się że zgubi, c prawda musiała by się bardzo bardzo starać żeby ją zgubić ponieważ kolie, naszyjnik, bransolety mają solidne zabezpieczenia w przeciwieństwie do współczesnej sztucznej biżuterii.
Zobaczcie same inne fanatyczki Costume może zrozumiecie dlaczego :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz